piątek, 28 lipca 2017

Sandra Kpodonou Colourist - moja opinia o wizycie w pracowni.



 Znalezienie dobrego fryzjera graniczy z cudem,o czym chyba wszystkie wiemy.Sama się o tym nieraz przekonałam,wychodząc z "atelier" rzekomego Mistrza w swoim fachu czy największego fryzjerskiego internetowego celebryty , zastanawiając się co ja tak właściwie mam na głowie. Tego typu historie to naprawdę dobry temat na osobny wpis,ale o tym nie dzisiaj.

 
  Dzisiaj postanowiłam napisać o mojej wizycie w pracowni Sandry Kpodonou,bo uważam że jest to miejsce godne polecenia, jeśli szukacie naturalnej koloryzacji i chcecie mieć pewność że Wasze włosy będą w dobrych rękach.

Ja do wizyty dojrzewałam rok.Serio.Przeczytałam kilka wywiadów,szukałam informacji w internecie ale nie miałam odwagi się umówić.Wiedziałam ze Sandra jest kolorystką,że pracuje na marce Davines - mojej ulubionej, jeśli chodzi o pielęgnację włosów,i to mnie bardzo przekonywało.Lubię naturalną pielęgnację,gdy kolor wygląda naturalnie, a ja nie muszę przy włosach później za dużo kombinować, zwyczajnie nie lubię na to tracić czasu bo jestem leniwa.
 W końcu umówiłam się na wizytę,bo moje włosy naprawdę potrzebowały odświeżenia a na horyzoncie nie było żadnego godnego polecenia fryzjera.
Jeśli chodzi o samą pracownię, to znajduje się ona w samym centrum Warszawskiego Powiśla,już samo to wprawiło mnie w dobry nastrój ,bo bardo lubię te okolice.Wnętrze pracowni mieści się w starej kamienicy (z mega uroczą windą, z której ja wraz z moją klaustrofobią nie mogłam się wydostać bo zatrzasnęły się drzwi , na szczęście z opresji wybawiła mnie asystentka Sandry haha) jest bardzo eleganckie, klimatyczne i przyjazne.
Na wstępie mojej wizyty ustaliłyśmy oczywiście co będziemy robić.Chciałam lekko rozjaśnić i podciąć włosy oraz zafarbować odrosty.Sandra poinformowała mnie że cały proces będzie trwał ok 4 godzin, po czym jej asystentka zaczęła przygotowywać farbę.Wszystko odbywało się pewnie,dokładnie, bez pośpiechu.
Nie będę dokładnie opisywać procesu farbowania bo jest to bez sensu,poza tym każdy doskonale wie jak to wygląda, dodam tylko że miałam poczucie tego,że jestem w dobrym miejscu,w dobrych rękach, to miejsce zdecydowanie służy relaksowi,nie czuć było żadnej presji ,pośpiechu czy rozproszenia, wszystko odbywało się w swoim tempie.Podczas zabiegów dowiedziałam się kilku nowych informacji odnośnie pielęgnacji włosów, widać że Sandra ma dużą wiedzę na ten temat.

Na koniec wizyty otrzymałam kilka próbek marki Davines ,które zdaniem Sandy pasowały do mojego rodzaju włosów.Okazały się strzałem w 10,wcześniej akurat tej serii nie używałam.

Co do efektu końcowego-byłam i jestem zadowolona,nie był to spektakularny efekt,taki jaki widujemy na Instagramie po metamorfozach, ale włosy są miękkie, lśniące, po prostu zdrowe a co najważniejsze efekt się utrzymuje ,a na tym mi najbardziej zależało.
Aha, i co jest jeszcze godne uwagi- nie wiem jak Wy ale ja mam ZAWSZE problem z cięciem.Mam dużo włosów i zawsze po cięciu włosy na końcach mi się puszą,nie układają, wyglądają fatalnie.Po cięciu u Sandy włosy same mi się układają,co jest dla mnie zbawieniem ,bo jak już wspomniałam jestem leniem i nie lubię ich zbyt długo układać.

Koszt usługi :600zł.

 

Jest to jedyne zdjęcie jakie mam z tamtej wizyty.Pochodzi z Fb Sandry https://www.facebook.com/SANDRAKPODONOU/ , na którego Was serdecznie zapraszam.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sandra Kpodonou Colourist - moja opinia o wizycie w pracowni.

 Znalezienie dobrego fryzjera graniczy z cudem,o czym chyba wszystkie wiemy.Sama się o tym nieraz przekonałam,wychodząc z "atelier...